czwartek, 26 marca 2015

Rozdział VIII Kuzyn cz. 1

Do Ihy przyszła jej siostra Baisy ( ona też przeszła do pierwszego królestwa ) ze swoim synem. Baisy chciała by jej syn poćwiczył tu pływanie i wspinaczkę bo Voti ( tak miał na imię syn Baisy ) był leniwy i chciała żeby tu się "rozruszał".
Voti był w wieku Nisa i Kiro. Kiro i Nis bardzo się ucieszyli że przyszedł Voti. Tylko Voti się z tego nie cieszył.
                                                ***
-Cześć Voti! - przywitał się Kiro i spojrzał na wisior który Voti miał na szyi - mogę zobaczyć co to jest?
-nie! - krzyknął Voti - nie pozwolę ci tego ruszać! To jest mój magiczny naszyjnik na szczęście i nikomu nie wolno go ruszać!
Kiro nie chciał się kłócić więc poszedł w stronę Wyspy Skał. Kiedy miał wskoczyć do wody zatrzymał go Nis.
-Przecież mieliśmy zabrać Votiego ze sobą. Powiedział biały.
-Nie sądzę żeby chciał z nami iść.... - zaczął Kiro - on jest nie miły i chyba mnie nie lubi.
-Na pewno cię polubi. Chodźmy do niego.

                                                        ***
Przybrani bracia poszli po Votiego. Ale kuzyn nie chciał iść.
-Ale mama powiedziała że mamy cię zabrać na wspinaczki i pływanie. Powiedział Nis a Kiro nic nie mówił bo miał nadzieje że jednak nie zabiorą Votiego.
-Dam wam na cały dzień mój naszyjnik na szczęście jeśli nic nie powiecie swojej mamie. Dodał Voti.
-A po co nam ten wisior? Spytał Kiro znudzony trochę dyskusją.
-Mówiłem Ci że przynosi szczęście - odpowiedział Voti - możecie się przekonać....
Kiro i Nis zastanowili się trochę aż w końcu się zgodzili.

                                                                 ***
Kiro i Nis poszli z naszyjnikiem na Wyspę Skał a Voti poszedł z piłką do lasu; nie chciał tam być za długo by był leniwy, chciał tylko gdzieś pójść by Iha i Luko nie dowiedzieli się że nie poszedł na Wyspę Skał. Voti nie lubił wspinaczek a i za pływaniem nie przepadał.

                                                               ***
Kiedy Nis i Kiro opowiedzieli koleżanką o tym że ten wisior przynosi szczęście; one uwierzyły.
-A co przyniósł wam szczęśliwego ten naszyjnik? Spytała Risa czekając aż usłyszy wypowiedź kolegów.
-Mamy go dopiero kilka minut........więc na razie nic....... odpowiedział Nis.
-Aj słyszycie to!? Krzyknęła Enna bo usłyszała wycie wołające o pomoc prosto z lasu.
-Tak to pewnie Voti.... Odrzekł Kiro i czwórka szczeniąt poszła do lasu.
Kiro z naszyjnikiem

Okazało się że Votiego zaatakował pewien dziwny stwór. Kiro znał ten las i wiedział gdzie Voti może uciec.
-Tędy! Krzyknął do "kuzyna" i Voti pobiegł za nim. Za Kiro pobiegły też pozostałe szczeniaki.
Stwór biegł za nimi.
Niestety szczeniaki dobiegły w półapke. Kiro zapomniał że wielkie skały blokują drogę.
Stwór ciągle za nimi biegł.
Nagle stało się coś niesamowitego.
Skały rozsunęły się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Kiro, Nis, Risa, Enna i Voti przebiegli; a kiedy stwór miał przebiec skały znów zrobiły przeszkodę.
-Zadziałała magia mojego medalionu! Krzyknął uradowany Voti.
-Medalionu? Spytał Nis.
-Teraz tak będę nazywać mój naszyjnik!
                                                                                   ***
Voti przestał być leniwy od tego dnia.
Psiak miał zostać u rodziny Nisa przez pięć dni.
Spodobało mu się u krewnych. Nawet Kiro polubiły przybranego kuzyna.
Voti
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Planuję zrobić trzy części tego rozdziału. Może będą tylko dwie.
Wiem że Voti nie jest labradorem ale proszę; nie czepiajcie się ras bohaterów bo ja dokładnie nie wiem jak wyglądają "mieszanki". Na moim blogu jest dużo mieszanek ras żeby nie było nieciekawie.
np. ojciec Votiego też jest spanielem.
Następna notka będzie za tydzień. Dodam Votiego do bohaterów.

czwartek, 19 marca 2015

Rozdział VII Ty żyjesz!

Nis, Iha i Luko chcieli rano jeszcze długo spać. Kiro się to nie podobało, ale ostatecznie pobiegł sam na zabawy. Spotkał na dworze Rise.
-Cześć! Krzyknął ale tak się rozpędził że wpadł na przyjaciółkę.
-Hej! - przywitała się mała Husky - Pójdziesz ze mną do lasu?
-Dobrze, chodź.
Przyjaciele poszli do lasu ale szybko się zgubili.
-To było chyba w tą stronę. Mówiła co chwile Risa albo mówił Kiro.
W końcu oboje położyli się zrezygnowani pod wielkim drzewem.
-Risa słyszysz to? Spytał Kiro i wsuchał się porządnie.
-Niby co?
-Szum wody!
Kiro był już pewny że słyszy szum wody. Pobiegł w stronę odgłosu. Za nim poszła Risa. Zobaczyli rzekę.
Nad rzeką stał nastoletni pies.
-Znam już Cię.......  - Powiedziała do nastolatka Risa. - Emir?
Kiro nie rozumiał o co chodzi; kiedy miał zapytać to Risa podbiegła do psa i krzyczała: "Emir! Emir!"
Pies rozpoznał Rise i powiedział pod nosem: "Witaj siostrzyczko...."
-O co chodzi? Zapytał po chwili milczenia Kiro.
-Kiro - powiedziała zwracając się do przyjaciela Risa - to jest mój brat. Ma na imię Emir. Opowiadałam ci już o nim. Okazało się że żyje! Wiedziałam że żyje!
Emir chciał sobie pójść ale Risa skoczyła mu na plecy.
-Skoro żyjesz to dlaczego do mnie nie wróciłeś? Musiałam się wychowywać sama przez......
-Nie chciałem wracać! Miałem dość tych trosk i tego że muszę się tobą zajmować! Chciałem poczuć że żyje! Dlatego po tym ataku uciekłem i znalazłem ten las. Tu mi jest lepiej! Nie wracam z tobą do domu!
-Ale......
-Nie!
Emir wpadł w szał i zepchnął siostrę z pleców po czym pobiegł przed siebie.
Emir
Risa była zawiedziona. Kiro ją pocieszał.
-Ja zawsze wierzyłam że żyje........ żyje ale tak naprawdę on... Mówiła smutno.
-Nie martw się.......zapomnij o nim.....
Naszczęście Risie szybko poprawił się humor.
Bawiła się z Kiro a o zachodzie słońca poszła poszukać sobie czegoś do jedzenia.
Kiro w tym czasie chciał znaleźć Emira. Znalazł Emira pod wielkim drzewem; nastoletni pies obgryzał kość a w oczach widać było że nie ma dobrego humoru.
-Emir dlaczego tak potraktowałeś Rise?! Krzyknął Kiro i podszedł do Emira.
-Miałem już jej dość, chciałem żyć bez zmartwień i całymi dniami odpoczywać a nie się zajmować siostrą....
-Razem tworzycie rodzinę!
-Skoro tak to nie chcę rodziny!
Emir zawarczał na Kiro. Kiro też chciał zawarczeć ale nie wychodziło mu to tak dobrze jak Emirowi.
Emir był gotowy by skoczyć na przyjaciela siostry; ale przybiegła Risa i go powstrzymała. Emir odszedł mówiąc że ma dość Risy i Kiro.
Risa już nie była smutna; była wściekła na brata.
                                                                                ***
Szczeniaki znalazły drogę do domu i poszły na wyspę skał. Byli już tam Enna i Nis.
-Gdzie byliście? Spytała Enna.
-W lesie - odpowiedział krótko Kiro i dotknął łapą Enny - En, gonisz!
Enna ruszyła w pościg za przyjaciółmi.
Risa która wyprzedziła wszystkich wpadła niespodziewanie na Emira.
-Co tu robisz?! - Krzyknęła - czy nie dość już mnie zraniłeś?!
-Chciałem Cię przeprosić siostro.......ale nie chcę tu z tobą mieszkać.......chce żyć po swojemu......jak chcesz to będę cię odwiedzał raz na trzy doby ale będę mieszkać tam gdzie mieszkam........
-Dobrze.......a dziś wieczór możemy pójść razem na tą wielką skałę i oglądać gwiazdy.....
-ok!
Emir poszedł sobie a Risa była szczęśliwa.
Emir
 Odzyskała brata......           :)




czwartek, 12 marca 2015

Rozdział VI Porwanie i wojna

Jasne było że Ares stracił pamięć. Ev wymyśliła podstęp.
Podeszła do Aresa i zabrała go trochę dalej.
-Jesteś Sahi - Skłamała - Jesteś księciem drugiego królestwa oraz moim i Shina synem. Zaatakowały Cię niedobre psy z pierwszego królestwa i Ziemi Wygnanych. Uratował Cię twój ojciec; musisz brać z niego przykład bo jesteś jego następcą.
Ev opowiedziała mu jeszcze inne kłamstwa w które psiak uwierzył.
Shino był zadowolony z porwania szczeniaka który według niego byłby dobrym następcą tronu.
Nie widział nic złego w tym co zrobił.  Shino i Ev chcieli wojny z pierwszym królestwem. Chcieli wyruszyć wraz z armią jutro rano.
Shino
Następnego dnia Kiro i Nisa bawili się z Risą i Enną. Zobaczyli armie Shina idącą daleko. Najbardziej przestraszył się Kiro chodź nie dał tego po sobie poznać. Enna spanikowała, ale Nis ją uspokajał.
-Muszę koniecznie upewnić się że wygra nasza armia! Krzyknął Kiro i pobiegł zobaczyć kto wygra.
Shino ( i jego armia )  przegrali i poranieni wrócili do swojego królestwa.
Kiro bardzo się ucieszył. Nis też.
                                                                       ***
Wieczorem Shino uczył swojego przybranego syna o królestwie.
-Tato a co jest tam? Spytał Ares pokazując w stronę gór.
-Tam są góry na których wiecznie jest śnieg. Odpowiedział "ojciec".
Ares po lekcji pobiegł w stronę gór. Był zadowolony jak wreszcie tam dobiegł.
Tarzał się w śniegu jakby pierwszy raz go zobaczył. Może rzeczywiście pierwszy raz zobaczył śnieg?
Po zabawie pobiegł na skałę na której było najwięcej śniegu.
Wszedł do wielkiej jaskini. Było tam pełno "lodowych" ścian. Do ciemnej jaskini wszedł promień światła i odbijał się po kolei od każdego zamarzniętego lodu. Nagle pojawił się różowy dym. Ares chciał wyjść z jaskini ale było tak ciemno że nie wiedział którędy. Niespodziewanie pojawił się duch dorosłego psa.
-Kim jesteś? Spytał Ares.
-Jestem twoim duchowym stróżem; jednym z twoich przodków. Mam Ci pomagać gdy masz problem.
A masz...............opowiem Ci jak to było....... powiedział duch.
Duch opowiedział Aresowi prawdę. Ten jednak w to nie uwierzył.
-Co?! Przecież ja jestem synem Shina! Nie jestem jakimś wygnańcem! Wcale nie mam rodzeństwa!
Krzyczał Ares, ale duch przywołał mu wspomnienia z dawnych lat.
-Więc to prawda...... Przyznał brązowy.
-Tak - odpowiedział duch - A twoje rodzeństwo i matka myślą że nie żyjesz.......
Ares pobiegł prosto na Ziemie wygnanych.
                                                                               ***
Zobaczyła go matka.
-Ares! Żyjesz! Krzyknęła ucieszona.
Azis i Altea też się ucieszyli. Shino i Ev nie wiedzieli gdzie podział się Ares. Ale kazali go szukać.
ucieszona mama trójki rodzeństwa
 :)


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam że notka nie jest o Kiro i Nisie; ale następna będzie o Kiro i Risie.
Zdradzę wam że w następnej notce pojawi się nowy bohater.
:)


czwartek, 5 marca 2015

Rozdział V Wypadek

Następnego dnia gdy Kiro i Nis szli się pobawić z Enną i Risą usłyszeli potężne wycie; potem następne. Przybrani bracia nie wiedzieli o co chodzi. Do nich podeszła Iha.
-Te wycia oznaczają że jest ceremonia. Ceremonie zawsze są na wielkiej polanie. Idziemy! Wyjaśniła.
Obok Ihy szedł Luko a za nimi Nis i Kiro. Kiedy doszli na polanę zobaczyli tłum psów zamieszkujących pierwsze królestwo, zgromadzonych wokół wielkiego kamienia. Kamień był olbrzymi; w zasadzie powinno się go nazwać głazem lub kamlotem. Na głazie stanął król pierwszego królestwa - Nif, razem z królową pierwszego królestwa - Wimą, Wima trzymała małą suczkę mającą dopiero kilka dni życia.
Wima podniosła wysoko małą suczkę.
-To jest moja córka, przyszła królowa pierwszego królestwa. Nazywa się Dishara. Powiedział z dumą władca.
Zebrane psy zawyły radośnie na widok księżniczki.
Kiro wiedział że Nif jest jego wujem ( Nif jest bratem Shina ) a Dishara jego kuzynką; ale wolał się z tym nie ogłaszać bo wiedział że Shino i Ev są w królestwie Nifa traktowani jak wrogowie. Nic dziwnego; przecież Shino zabrał Nifowi połowę królestwa i nazwał je "drugie królestwo", każdy wiedział że Psią Krainą powinien tak naprawdę rządzić tylko Nif.
Nif
Po ceremonii Nif i Wima rozmyślali kiedy zabrać Shinowi ziemie która należy się im. Wima uważała że najlepiej na razie cieszyć się córką a nie myśleć o wojnie.
Dishara ( tak naprawdę jest młodsza, ale nie miałam innego obrazka )
Tym czasem na drugim królestwie.......
Shino i Ev rozmawiali o pewnej poważnej sprawie. Shino chciał mieć godnego następce tronu, ale Ev bała się że każde następne szczenie które urodzi będzie bez jednej łapy ( tak jak Kiro ).
Doszli do wniosku że muszą zabrać komuś szczeniaka.
-Idę się rozejrzeć po królestwie czy przypadkiem nie urodziło się jakieś szczenie podobne do mnie. Oznajmił Shino i poszedł. Shino i Ev byli dumni ze swojego pomysłu.
                                                                                       ***
Wieczorem gdy En, Kiro, Nis i Risa się bawili zaczęło padać. Risa schowała się w jaskini. Enna pobiegła do domu. Nis i Kiro też.
-O nie! Krzyknął Nis.
-Co się stało? Spytał Kiro.
-Zostawiłem piłkę, zaraz wróce.
Nis wskoczył do wody i dopłynął w ulewę do wyspy skał. Wdrapał się na sam szczyt skały na której zostawił piłkę. Trzeba było uważać bo w deszczu jest bardziej ślisko.  Nis nie wiedział że obserwuję go Ares. Ares wszedł za Nisem na skałę. Planował zrzucić białego ze skały. Skoczył na niego, ale Nis się odsunął. Ares spadł ze skały prosto w dół.
-nie. Westchnął cicho Nis i zbiegł wolno na dół.
Na dole zobaczył leżącego bez ruchu, na ziemi Aresa.
-Ares wstań. - Powiedział cicho Nis popychając Aresowi głowę - Ares!
Nis zobaczył że Ares nie oddycha; zrozumiał że były kolega umarł.
Nie wiedział co robić i kogo wezwać na pomoc. Ale zobaczył że podbiega do niego Altea.
-Zabiłeś go!!!!!!!!!!!!!!! Dlaczego go zabiłeś!!!!? Dlaczego zrzuciłeś go ze skały?!!!!! Krzyczała przerażona Altea.
-Ja nic nie zrobiłem. Odpowiedział Nis ale czuł że Altea mu nie wierzy.
Altea wzięła ciało Aresa na plecy i popędziła w stronę Ziemi wygnanych.
Nis wrócił do domu, nie powiedział nikomu co się stało.
                                                                                 *Dzień później*
Cardea dowiedziała się o śmierci syna. Azis też. Cardea wrzuciła martwe ciało syna do rzeki i zaśpiewała żałobną pieśń. Rzeka "zaprowadziła" ciało Aresa do drugiego królestwa. Tam znalazł je jeden ze strażników Shina. Przypomniał sobie że Shino kazał mu znaleźć szczenie bardzo do niego ( Shina ) podobne. Strażnik wyczuł że Ares jeszcze żyje. Wziął go i pobiegł do Shina.
-Panie! Znalazłem pewnego szczeniaka bardzo podobnego do Ciebie. Oświadczył.
-OSZALAŁEŚ!!!!!? To szczenie miało być tak młode by nie pamiętać kim są jego rodzice! A poza tym, ona nie żyje!! Krzyknął Shino.
Jednak Ares otworzył oczy i podniósł się.
-Kim ja jestem? Zapytał po przebudzeniu.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Nie bardzo jestem zadowolona z tego rozdziału.
Ale następny będzie ciekawszy, na pewno.
Na razie nie chcę dodać do zakładki "bohaterowie" Dishary. Bo co mam napisać jak nie znamy jej charakteru?
Ale jeśli ktoś jeszcze nie zajrzał do tej zakładki to proszę zajrzeć bo w opisie kilku postaci są ważne informacje; np. jeszcze chyba nie mówiłam że Nif i Shino są braćmi, a w zakładce "bohaterowie" jest to opisane: KLIK