wtorek, 26 lutego 2019

Ktokolwiek to przeczyta?


Zniknęłam i to nagle około 4 lat temu. Nie spodziewam się tu tysięcy wyświetleń. Chciałabym tylko przeprosić za swoje zachowanie. Za niepotrzebne gównoburze, mylenie fanficów z kanonicznymi informacjami, kłótnie, spamowanie etc. Miałam wtedy 10-11 lat. Proszę, nie gniewajcie się za wszystkie moje błędy. Aż się boję przeczytać jeszcze raz dawne posty. Coś czuję, że nie będę w stanie tego zrobić bez ciągłego wybuchania śmiechem i zakrywania ręką twarzy. Zrozumiałam jednak, że kocham „tworzyć” w ogólnym tego słowa znaczeniu. Pisanie tu przez ok. rok dało mi wiele miłych wspomnień.

Dziękuję za przeczytanie.


PS Identyczny post opublikowałam na drugim blogu.

środa, 10 czerwca 2015

Rozdział XVI Walka, chwała i tajemnica

Psiaki weszły do zamku, jego wnętrze było zaniedbane, wszędzie walały się stare rupiecie, były też schody, które prowadziły na górną część zamku. Risa i Kiro poszli przeszukać dolną część zamku, zaś Enna, Orlondo i Nis weszli schodami by przeszukać tą górną.

                                                                        ~*~

Jak tylko biało-brązowy, biały oraz czarna, weszli na górę, szli długim korytarzem. Wszędzie było pełno drzwi które prowadziły do różnych komnat. Oczywiście ta część zamku też była zaniedbana i wyglądała jakby nikt tu nie mieszkał. A jednak mieszkał! Przecież ukrywał się tu Kivushi! Orlondo nasłuchiwał gdzie też może być ich wróg, nagle, usłyszał jakieś hałasy z jednej, z komnat. Domyślił się że to ten, kogo szukają. Magiczny kolega, dał znak dwójce przyjaciół żeby się zatrzymali.
-Nie chce was narażać - szepnął - pójdźcie do Risy oraz Kiro i powiedzcie im żeby oddalili się na bezpieczną odległość od zamku, wy zróbcie to samo. Ja sam muszę sobie poradzić.
-Nie zostawimy Cię. Zaprotestowali.
-To jest rozkaz! - dodał, ale nadal starał się być jak najciższy - Idźcie już!
Psiak i suczka posłusznie zbiegli na dół, a Orlondo uchylił drzwi od komnaty i to co zobaczył przeraziło go...

                                                                      ~*~

 -Uwaga! - wykrzyknęła czarnonosa do małej husky oraz do małego bermeńcika - Orlo mówi że mamy uciekać! Powiedział że sam chce się rozprawić z Kivushim!
-Dlaczego? - nie rozumiał wychowanek Ihy - Przecież My też możemy pomóc!
-Nie dyskutuj! - poparła koleżankę Risa - Chodźcie!
Czwórka przyjaciół "ewakuowała" się na zewnątrz. Uciekli trochę dalej od zamku i schowali się za małymi krzakami.

                                                                        ~*~

Tym czasem nasz bohater, wszedł do środka i wykrzyknął głośno:
-Kivushi!
Zrobił to gdyż to właśnie   j e g o    tam zobaczył.
-Ha! Ha! Ha! - wyśmiał go duch - I co taki kundelek może Mi zrobić?! Po co tu w ogóle przyszedłeś!?
Brat Kseny wściekł się. Nie znosił jak ktoś go wyśmiewał! Z tej złości zrobił ognistą kulę i rzucił nią prosto w przeciwnika. Kivushi cisnął więc ( wytworzoną przez siebie ) czarną kulą w stronę  psa, lecz ten zrobił unik.
-Widzę że sporo się nauczyłeś! - wykrzyknął dawny sojusznik Altei -  Ale z TYM sobie na pewno nie poradzisz!
Po tych słowach, duch sprawił że zamek zaczął się szybko rozwalać. Jego części spadały w dół, a pod nogami nie było podłogi, a dookoła widać było niebo.
Kivushi umiał latać więc nie było to dla niego problemem, Orlondo za to spadł w dół, ale po chwili uniósł się w górę na ognistej kuli.

                                                                      ~*~

Kiedy Kivushi uniósł się wyżej - niebo zaczęło się robić czarne. Orlondo też podleciał wyżej żeby go dorwać.
-Teraz już nie dasz rady! - znów wymądrzył się "Wielki Niszczyciel Świata" - Jestem coraz bardziej silny! Lepiej od razu się poddaj!
Syn Nela miał jednak inne plany. Zobaczył kawałek słońca wystający zza czarnych chmur, słońce sprawiało że magiczne psy dostawały większa moc. Ale wiedział o tym tylko   o n ! On! Pies imieniem Orlondo, który podniósł wysoko łapę i pobrał trochę Słonecznej Energii. Po tym czynie stworzył ognistą kulę, która była wielkości ciężarówki. Był to niezwykły widok! Mały rzucił tą kulą prosto w przeciwnika. Po chwili tam gdzie jeszcze przed chwilą był Kivushi - był czarny pył, który spadł na ziemie, a niebo zaczęło przybierać normalne barwy.

                                                                      ~*~  

Orlondo wylądował na ziemi i był z siebie dumny. Pokonał Kivushiego! Pokonał go, mimo że nawet nie skończył ośmiu miesięcy! Do bohatera podbiegli przyjaciele. Enna, Risa, Kiro i Nis patrzyli z podziwem na niego.
-Uratowałeś całą Psią Krainę! - zawołała wesoło siostra Emira - Brawo!
Orlo uśmiechnął się, ale po chwili zobaczył, dorosłe psy nadchodzące w jego stronę.
-Czego chcecie? Zapytał i zdał sobie sprawę że w śród zebranych są nie tylko wygnańcy. Przybiegły tu nawet psy z Pierwszego Królestwa, by zobaczyć cóż to się stało że nawet z ich domu, było widać blask Ognistej Kuli Słońca.
-Ten psiak nazywa się Orlondo! - zawołał Kiro wypinając pierś - On ma moc władania ogniem i właśnie pokonał Kivushiego!
Psy spojrzały z podziwem na Orlondo. Słychać było już tylko brawa i gratulacje. Orlondo zaraz po powrocie do domu został nagrodzony i zbudowali mu pomnik ze skały. Stał się sławny na całą Psią Krainę. Gdy się gdzieś pojawiał - był traktowany jak król. ( oczywiście TYLKO w Pierwszym Królestwie )

                                                                               ~*~

Następnego dnia wszystko wydawało się być jak dawniej. Kiro i Nis jak co dzień - pobiegli na Wyspę Skał by pobawić się z Risą oraz Enną. Jednak zastali swoje przyjaciółki, jak te wieszały różne dekoracje i sprzątały zniszczenia, które były "pamiątką" po Kivushim.
-Co robicie? Zadał pytanie Nis.
-Przygotowujemy się do przyjęcia - wyrecytowała Enna pchając duży kawałek skały - bo tu ma się odbyć przyjęcie na cześć Orlondo...
-Jak to? Nie rozumiał dalej jasny.
-Teraz w całym królestwie się o nim mówi - wytłumaczyła Risa - jest on "Wielkim bohaterem" i.... - w tym momencie mała trochę ściszyła głos - może się bawić z Księżniczką Disharą z którą został zaręczony...
-Zaręczony?! Nie dowierzała już cała trójka przyjaciół Risy.
-Tak....bo on Mi to powiedział w tajemnicy.... Wyjąkała fioletowooka.
Czarna, biała i czarno-pomarańczowo-biały patrzyli na koleżankę zadziwieni.
-A dlaczego to powiedział akurat Tobie? Spytał bermeńcik.
-Nie wiem... - odparła zgodnie z prawdą, siwa - ale on teraz jest na zabawie z Disharą, bo no wiecie....król mu kazał...
-To może popatrzymy! Zaproponowała Enna.
Psiakom spodobał się ten pomysł. Pobiegli więc w stronę Królewskiego Pałacu. Gdy go ujrzeli, ukryli się w krzakach by nikt ich nie zobaczył.
-To kiedy pojawią się Orlo i jego panieneczka? Zadał pytanie były książę.
-A może wcale ich tu nie ma.... - powiedziała Enna - może są w Królewskim Ogrodzie?...
-Ciii! - uciszył przyjaciół przybrany brat Kiro - Idą!
Wszystkie, cztery głowy schowały się.
Po chwili, na małą ścieżkę wkroczyli: Orlondo, Dishara oraz królewska para władców, Orlondo i Dishara bawili się w ganianie mimo dość dużej różnicy wieku.
Nis wychylił głowę zza krzaku i zachichotał.
-"Fiu! Fiu! Jaka wspaniała para!" Zaśmiał się w myślach, ale Enna wyraźnie dała mu znak by schował się.
Wyglądało na to że Orlondo polubił księżniczkę. Wyglądali razem jak kochające się rodzeństwo, chodź ( oczywiście ) rodzeństwem nie byli. Kiro też chciał wychylić głowę by na nich popatrzeć, ale nie zdążył gdyż zniknęli za horyzontem.


                                                                         ~*~

-Widzieliście tych kochasiów! - zaśmiała się osierocona - Zawsze chce Mi się śmiać jak widzę jakieś pary!
-Naprawdę... - Kiro trochę się zasmucił -  czy zawsze się tak śmiejesz?
-Tak! - dodała nie tracąc humoru - A co...?
-A, nic... - skłamał - tak tylko się pytam...

                                                                        ~*~

Wieczorem, Enna wróciła do swojego domu, Nis też musiał wcześniej wrócić. Z tego też powodu - Kiro i Risa zostali sami na Wyspie Skał. Risa podbiegła do zbiornika wodnego i napiła się wody. Wyglądała tak pięknie, ale Kiro bał się jej wyznać swoje uczucia. Dzisiaj, Risa dość ostro skomentowała co myśli o miłościach, więc bał się to zrobić. Podszedł do niej, ale nie wydobył z siebie ani słowa. Czuł jakby coś zatykało mu usta. Risa więc zignorowała jego podejście i piła dalej.
-Kiro! - nagle słychać było wołanie - Jest już późno! Chodź!
To był głos Ihy! Przyjaciel Risy, nie miał innego wyjścia - musiał wrócić do domu. Poczłapał więc w jego stronę i rzucił Risie krótkie:
-Pa...

                                               -----------------------------------------

Oto i kolejny post za nami ;)    Następnym, wielkim wątkiem będą relacje Orlondo oraz Dishary, a także relacje Kiro i Risy.  Zastanawiam się czy nie zmienić nazwy na blogerowym profilu?
Mam parę opcji ( wybierajcie ) :
a) nie zmieniać nazwy
b) Kiro Dog
c) Kiro Puppy
   ?
Dostałam też obrazek od Szalonej Julii, dodam go do jakieś notki już niedługo.    ;)
Planuję już w dziewiętnastym rozdziale.







czwartek, 4 czerwca 2015

Informacje i zabawa

Najpierw informacje:

1. TAK pomysł z quizami ściągnęłam. Ale czy wiecie w ogóle na ilu blogach są takie quizy?! Potrafię wymienić co najmniej 3 takie blogi ( nie licząc mojego ). Ale tego nie zrobię bo nie chce zaczynać kłótni i wymieniania stylem "po nazwisku".

2. Jeśli przeczytałeś notkę to zostaw komentarz, bo zauważyłam że wiele osób robi tak że wchodzi na tego bloga, czyta go, wchodzi na inne strony ( np. "Pytania do bohaterów", "Psie Quizy" ) , ale komentarzy to za dużo te osoby nie zostawiają... - to jest tylko moja prośba, nie będę tu wymieniała kto tak robi albo się czepiać.

                                         
A teraz zabawa :3

Chodzi o to by opisać....

Bajki swojego dzieciństwa

Moje bajki z dzieciństwa to:

                                                                Reksio
Co w nim lubię: To że Reksio miał ciekawe przygody oraz zawsze się śmiałam jak je oglądałam. Po za tym - bardzo lubię psy.
Co w nim nie lubię: -------
Moi ulubieni bohaterowie: najbardziej lubię psy, które tam występowały. Głównie Reksia i tą małą psinkę co do niego przychodziła.
Moja ocena bajki: Wesoła - 90%,  pouczająca - 9,9%, smutna - 0,1%

                                                  Przyjaciele z Kieszonkowa
 Co w nim lubię: Historia jest bardzo magiczna. Jak byłam mała to bardzo lubiłam magie w bajkach.
Co w nim nie lubię: Nie podoba Mi się to że nie zrobili nowej serii. Do tond powstała tylko jedna.
Moi ulubieni bohaterowie: Księżniczka Amy; Magic; Królewscy strażnicy;
Moja ocena bajki: Wesoła - 60%, pouczająca - 39%, smutna - 1%

                                                            Clifford
Co w nim lubię: Moja ulubiona seria to ta w której Clifford był szczeniakiem. W tej bajce porusza się bardzo ciekawe wątki.
Co w nim nie lubię: Mogliby zrobić więcej odcinków z serii kiedy Clifford był szczeniakiem!
Moi ulubieni bohaterowie: Horhe ( tej jamnik ) ; Emilia Elizabet ; Clifford;
Moja ocena bajki: Wesoła - 50%, pouczająca - 50%, smutna - 0%




                                               
       
   

                                                 

wtorek, 2 czerwca 2015

Rozdział XV Bagno

Enna siedziała w podziemnym tunelu, który był dość szeroki, więc nawet dorosły pies mógłby się w nim swobodnie poruszać. Psinka nie wiedziała gdzie jest. Bała się, ale starała się zachować odwagę. Nagle zobaczyła sylwetkę psa, który zbliżał się w jej stronę. Pies był dorosły, miał brązowe futro i czerwony hełm na głowie, był ubrany w czerwony strój, przypominający trochę starodawny, chiński mundur oraz niebieskie oczy. Minę miał poważną i poruszał się dumnie.
-Dzień dobry... - przywitała się przybyszka - czy może Mi pan powiedzieć co ja tu robię?
Pies podszedł bliżej naszej bohaterki, wszystko wskazywało na to że raczej nie był zbytnio nią zainteresowany.
-Te bagno od lat wciąga psy, które nim przechodzą, jeśli bagno wciągnie dobrego psa, to pozwoli mu opuścić tą pułapkę - rzekł brązowofutry zimnym tonem - ale jak wciągnie złego psa to - tu przerwał żeby wzbudzić napięcie - nigdy go nie wypuści.
-Co?! - przeraziła się labradorka - Ale ja jestem dobra! - wykrzykiwała - Dlaczego bagno Mnie nie wypuściło!?
Czarnooka tak spanikowała że, aż jej serce zaczęło bić mocniej.
-To jest niesprawiedliwe! - zawarczała, ale zobaczyła że pies odchodzi od niej bez najmniejszego zainteresowania - Ja chcę się z tond wydostać!
Pies odwrócił głowę i spojrzał jednym okiem na nowo uwięzioną.
-Uspokój się. - powiedział całkiem spokojnie, jakby nagle zmienił mu się charakter - Porozmawiajmy z psem, który tu dowodzi - zaproponował - może on coś powie w tej sprawie.
Ciemna aż podskoczyła. Więc jest szansa! Podbiegła natychmiast do jej "wybawcy" i miała zamiar się do niego przytulić, ale poczuła że raczej nie przystoi tego robić z dopiero poznanym psem. Ruszyła więc marszem obok niego. Szli w stronę miejsca gdzie mieli spotkać tego "wielkiego dowódce".
Niebieskooki zerkał krzywo na koleżankę Nisa.
-"Jakaś przybłęda i tyle!" - pomyślał - "Pewnie i tak nic nie wskóram tą rozmową!"
Mimo nie chęci, zagadał do Enny:
-Jak ty się ty w ogóle znalazłaś?
-Już mówię - zaczęła - otóż szłam z przyjaciółmi na ważną misje, ale bagno był przeszkodą - opowiadała - wszyscy dali rade tylko ja nie - dodała smutno.
-A ja jestem tu strażnikiem - opowiedział owy strażnik - pilnuję tu wszystkiego.
-A po co jest ten system bagienny? Spytała zaciekawiona czarnofutra.
-Ta część Ziemi Wygnańców, na której znajduję się bagno jest zakazana - wytłumaczył - jeśli będą tu wchodziły złe psy, może dojść do katastrofy. Mam nadzieje że nie miałaś złych zamiarów...
-Skąd że znowu! - oburzyła się obywatelka Pierwszego Królestwa - ja chciałam dobrze..

                                                                      ~*~

Tym czasem, Orlondo zmierzał już ku końcu wyprawy. Zobaczył bowiem opuszczony, stary zamek, który stał po środku bagien. Szczeniak przełknął ślinę i spojrzał na zamek.
-"Gdybym nie był takim egoistą i pozwolił przyjaciołom iść ze sobą, to mniej bym się bał." Pomyślał przerażony.
W zamku zapewne ukrywał się Kivushi i szykował zemstę, ale trzeba było to sprawdzić. Jednak magiczny pies tak się bał że nie potrafił nawet ustać na łapach.
-Orlondo! - nagle, psiak usłyszał wołanie przyjaciół, a właściwie, tylko trójki przyjaciół - Idziemy z Tobą!
Biało-brązowy spojrzał szczęśliwy na kompanów. Radość aż go rozpierała!
-Chyba poczekasz na swoich kumpli... Zaśmiał się syn Shino i pociągnął Orla za ucho.
Psiak również się zaśmiał, ale po chwili spojrzał na Rise, Kiro i Nisa.
-Gdzie jest En? Zapytał zdziwiony brakiem jednej z członkiń paczki.
Cała trójka spuściła głowę.
-Ona...ona jest teraz tam gdzie jeszcze nie powinna być... Oznajmił Kiro i spojrzał w niebo.
Orlondo zrozumiał co się stało. Był na siebie zły że wtedy nie pomógł Ennie!
-To jak? - Risa spróbowała rozweselić atmosferę - Co zrobimy żeby Kivushi dostał od nas porządne lanie!
Nis wyszedł na przód i podbiegł do dużego kamienia i narysował na nim coś co miało przypominać plan zamku.
-Mam pomysł - rzekł - ja i Orlondo przeszukamy górną część zamku, a Risa i Kiro dolną.
-Zgadzam się. Poparła go reszta paczki.
-A co mamy robić jak ktoś spotka Kivushiego, drogi szefie? Spytała się fioletowooka.
-Wtedy możesz liczyć na to że mój brat Cię obroni. Odpowiedział uśmiechnięty.
Kiro zaczerwienił się i spojrzał zmieszany na piękne, fioletowe oczy Risy. Czuł coś do niej. Postanowił jej to powiedzieć jak skończy się "akcja" z Kivushim, teraz nie było na to czasu.

                                                              ~*~
W tym samym momencie, strażnik zaprowadził Enne do swojego dowódcy. Stanęli przed nim i Enna aż się przeraziła. Dowódca psów z podziemia, miał jeszcze groźniejszą minę, był jeszcze większy i widać było że jedną łapą mógłby wykończyć nawet trzy psy, sierść miał brązową, a na głowie miał coś co miało symbolizować koronę oraz zielone oczy.
-Panie, chyba doszło do pomyłki... - powiedział niebieskooki - .....ta psinka uważa że niesłusznie jest tu więziona...
-Nie możliwe! - zaprzeczył ostrym tonem dowódca - N i e   m o g ł o   dojść do pomyłki!
Po tych słowach pies podszedł do En i spojrzał jej prosto w oczy. Potrafił wyczytać z nich jaki kto jest, ale tym razem ostro się zdziwił.
-"Rzeczywiście!" - pomyślał - "Ona sobie nie zasłużyła.... była dobra.... ale jak mogło dojść do pomyłki?!"
Zielonooki spojrzał na przybyszkę trochę łagodniejszym wzrokiem. Musiał się przyznać do błędu!
-Cóż... - rzekł prawie szeptem - chyba źle Cię oceniłem - przyznał - pozwolę Cię wypuścić..
Po tym przyznaniu, otworzyło się przejście do jakiegoś tunelu.
-Wejdź tam i kieruj się w stronę światła. Poradził.
Ciemna weszła do tunelu i zaczęła iść przed siebie. "Trasa" prowadziła w górę. W końcu, dało się ujrzeć światło. Gdy wyskoczyła z tunelu i znalazła się ( nareszcie! ) na zewnątrz, wyjście zamknęło się.

                                                                  ~*~
Mała rozejrzała się na wszystkie strony. Zobaczyła przed sobą zamek. Na zamek patrzyli także jej przyjaciele, ale nie zobaczyli jej bo była kilka metrów, za ich plecami. Podbiegła więc do nich uszczęśliwiona.
-Kiro! Nis! Risa! Orlo! Wykrzyknęła po kolei wszystkie imiona.
-En! Zawołali razem pozostali członkowie paczki i aż podskoczyli z radości.
-Co z Tobą się stało jak porwało Cię to bagno.....? Spytał Nis, który trochę nie rozumiał.
-Długo by opowiadać... - odpowiedziała krótko - .... zamiast tego skupmy się na naszym zadaniu.
-Racja. Poparł Orlondo.

C.D.N.

                                               -----------------------------------------
 I jak się wam podoba? Tak się cieszę że teraz będę pisała dłuższe rozdziały ;D
Powodem jest to że mam już tylko jeden ( prowadzony ) blog.
W następnym rozdziale ( może ) dojdę już do spotkania z Kivushim, ale nie jestem pewna bo chciałabym żeby ten wątek się trochę "rozciągnął".
Następna notka powinna się pojawić do przyszłego czwartku.
Postanowiłam też że będę dodawała ( czasami ) pod notkami takie "porady dla blogerów".
Nie musicie ich brać do siebie...
Zaczynam już w tej notce, a dzisiejszym zagadnieniem będzie:

Jakie tło wybrać na blog?

Według Mnie najlepiej żeby tło pasowało do tematyki bloga. Jeśli blog jest o jakiś przerażających rządach złej, lwiej pary - to raczej tło w kwiatki nie byłoby dobre :(  Lepiej żeby tło ( w takim przypadku ) przedstawiało coś przerażającego np. wściekłą ( zbliżoną ) twarz jakieś lwicy. 
A jeśli tematyka jest wesoła lub przygodowa - nie byłoby dobre tło z ulewą deszczową. Lepiej ( w takim przypadku ) coś wesołego np. łąkę. 
A jeśli nie mamy pewności czy historia będzie wesoła czy też smutna?
W takim przypadku powinno się wybrać tło, które nie symbolizuję nic specjalnego np. gwiazdy.
Można też wybrać tło przedstawiającego jednego z głównych bohaterów ;)

Napiszcie w komentarzu czy się zgadzacie z tym co napisałam na temat blogowego tła.... 



Prośba

Prosiłabym żeby odpowiadać na pytania do Was. ( te z zakładki: "Pytania do Was" ) .
;)

Powracam! :D

Powracam! Namyśliłam się i doszłam do wniosku że nadal będę prowadzić TEGO bloga. Ale nie obiecuję że notki będą regularnie. W każdym razie - następna notka powinna się pojawić do niedzieli.

poniedziałek, 1 czerwca 2015

Wszystko poszło nie tak!

Wszystko poszło nie tak! Blogowanie miało być przyjemnością, a ja sobie z niego zrobiłam obowiązek
( takie podejście ). Wielokrotnie próbowałam to podejście zmienić, ale się nie udawało, więc skoro się nie udaje - to nie powinnam już blogować    :(
Przepraszam......