Kiro i Nis wstali dość późno. Przybiegł do nich Voti.
-Zobaczcie co znalazłem na Wyspie Skał! - Zawołał i pokazał Kiro i Nisowi mapę. - tam jest narysowana droga do skarbu!
-Pewniej Emir podrzucił ją dla żartu siostrze... Westchnął Kiro.
-Nie! To jest prawdziwa mapa! Albo idziecie ze mną i dzielimy się skarbem albo idę sam i skarb jest tylko mój! Nie dawał za wygraną mały spaniel.
-Ja idę! Wtrącił Nis.
-To ja też - odpowiedział przybrany brat Nisa - chodźmy też po Rise i En.
***
Risa i Enna z radością zgodziły się na pójście na wyprawę z Votim, Kiro i Nisem.
-Możemy pójść albo drogą nr. 1 czyli przez las, albo drogą nr. 2 przez polanę, albo drogą nr. 3 przez góry. "Przeczytał" głośno mapę Voti.
-Ja jestem za drogą nr. 2! Wykrzyknęła Risa.
Wszyscy się z nią zgodzili. Przyjaciele wyruszyli.
***
Niestety nie wiedzieli że na wspomnianej polanie są wielkie węże.
Kiedy weszli na polane szli sobie i rozmawiali aż tu nagle pojawiły się przed nimi węże giganty. Voti miał nadzieje że moc z jego naszyjnika coś pomoże ale nic się nie wydarzyło.
Gdy już byli otoczeni i myśleli że nie ma dla nich ratunku zjawił się pewien psiak z mocami władania ogniem. Psiak był w ich wieku i przepędził węże swoją mocą.
-Jak ty to zrobiłeś? Pytał każdy ze szczeniaków.
-Urodziłem się z mocą władania ogniem. Mam jedynie problem że niezbyt umiem kątrolować swoją moc i dlatego zostałem na cały dzień przepędzony. - mówił psiak - a tak w ogóle to jestem Orlondo.
Kiro, Nis, Enna, Risa i Voti też się przedstawili i opowiedzieli że idą szukać skarbu.
-Nie powinniście! Krzyknął Orlondo.
-Dlaczego?
-Bo na skarbie jest klątwa......
Orlondo chciał im więcej opowiedzieć, ale szczeniaki nie chciały go słuchać. Uważały że Orlondo tak tylko mówi żeby mieć skarb dla siebie.
|
Orlondo |
-Może nawet ten skarb da nam taką moc jaką ma Orlondo. Rzekła En bez namysłu.
-Było by fajnie tak władać ogniem... Rozmarzył się Kiro.
-Ale Orlondo nie umie kontrolować swojej mocy dlatego wyrzucili go na cały dzień z miejsca gdzie mieszka. Powiedziała smutno Risa.
-Pomóżmy mu! - Krzyknęła Enna - przekonajmy jego rodzinę że to dobrze że Orlondo ma swoją moc.
-Dobry pomysł.....widzieliście gdzie on poszedł?
-W stronę wielkiej góry.
***
Przyjaciele pobiegli do Wielkiej Góry. Był tam Orlondo.
-Cześć Orlondo! Zawołał Nis.
-Cześć, przyszliśmy Ci pomóc! Dodała Risa.
-nie uda wam się. Nic nie przekona mojej rodziny do tego że moja inność jest dobra. Powiedział Orlondo.
Kiro zrozumiał Orlondo najlepiej. Mieli jeszcze porozmawiać, ale przybiegła zrozpaczona mama Orlonda.
-Orlondo! Musisz mi pomóc! Twoja siostra się zgubiła! - Wykrzyknęła matka Orlondo. - wiesz gdzie jest?
-Mówiła że idzie w północne góry. Odpowiedział Orlondo.
-Ona może tam zamarznąć. Teraz jest tam jeszcze zimniej. Przeraziła się matka Orlondo.
-Poszukam jej! Obiecał Orlondo i pobiegł w północne góry. Kiro i Risa poszli z Orlondo. Poszli w północne góry. Było tam lodowato.
-Tam coś jest! Krzyknął nagle Kiro.
Orlondo zobaczył swoją siostrę leżącą nieprzytomną z zimna.
Jednak on wiedział co robić. Rozpalił płomień i ogrzał siostrę. Ona się obudziła.
-Chodźmy! Zawołała Risa.
Orlondo wziął siostrę na plecy i wraz z Risą i Kiro wrócili tam gdzie byli: mama Orlondo, Enna, Nis i Voti.
Orlondo opowiedział matce dzięki czemu jego siostra nie zamarzła. Mama Orlondo ( Nereida ) przeprosiła syna za to że go wcześniej wygoniła z domu. Orlondo był szczęśliwy.
***
Kiro, Nis, Enna i Risa postanowili zostawić skarb w spokoju, bo obawiali się klątwy. Ale Voti chciał mieć skarb, bo wierzyć że skarb może mu dać magiczną moc. Wymknął się więc w nocy z domu na poszukiwania skarbu. Nie spodziewał się tego, co się wydarzy..... :)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Z tego rozdziału nie bardzo jestem zadowolona.......
Mam nadzieje że przynajmniej wam się spodoba.
A teraz takie pytanie:
Czy chcecie konkurs po dziesiątym rozdziale?